Nieuczciwe przejmowanie pracowników i klientów

nieuczciwe przejmowanie pracowników i klientów

Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji definiuje szereg czynów będących działaniami sprzecznymi z prawem lub dobrymi obyczajami, działaniami, które mogą zagrażać lub naruszać interes innego przedsiębiorcy lub klienta.

Przykładem takiej nieuczciwej konkurencji jest nieuczciwe przejmowanie pracowników i klientów.

Na początku trzeba zastrzec, że nie każde przejmowanie pracowników i klientów będzie uznane za działanie nieuczciwej konkurencji. Samo składanie ofert nie będzie uznane za działanie nieuczciwej konkurencji. Natomiast przejawem nieuczciwego działania będzie: nakłanianie osób świadczących na rzecz przedsiębiorcy pracę na podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego do niewykonania lub nienależytego wykonania umowy w celu przysporzenia korzyści sobie lub osobom trzecim albo szkodzenia przedsiębiorcy. Czynem nieuczciwym jest także nakłanianie klientów kontrahenta oraz innych osób do niewykonania lub nienależytego wykonania, a także rozwiązania umowy.

Aktywne nakłanianie

Działanie nieuczciwego konkurenta musi przybrać odpowiednią formę aktywnego nakłaniania. Nakłanianiem będzie działanie polegające na namowach kierowanych do pracowników / klientów przedsiębiorcy, które mają prowadzić do nieuczciwej zmiany umów wiążących te podmioty z przedsiębiorcą. Nakłanianiem nie będzie sugestia, wskazówka, lecz przekonywanie oraz wpływanie na podjęcie decyzji przez pracownika / klienta przedsiębiorcy. Nakłanianie musi być jednoznaczne; przykładem będzie korespondencja sprawcy z klientem przedsiębiorcy oczerniająca tego przedsiębiorcę i proponująca przejęcie kontaktu lub przygotowanie dla pracownika wypowiedzenia umowy o pracę. Ogólnie mówiąc, nakłanianie ma naruszyć więź wiążącą przedsiębiorcę z pracownikiem / klientem przedsiębiorcy. Nakłanianie musi też mieć cel: przysporzenie sobie lub innej osobie korzyści lub zaszkodzenie interesom przedsiębiorcy. Nakłanianie musi być skierowane do co najmniej jednego pracownika przedsiębiorcy lub też do dwóch i więcej klientów przedsiębiorcy (art. 12 ust. 2 ustawy o zakazie nieuczciwej konkurencji mówi o “nakłanianiu klientów przedsiębiorcy lub innych osób“; nie będzie więc czynem nieuczciwej konkurencji nakłanianie tylko jednego klienta przedsiębiorcy, gdyż przepis używa liczby mnogiej).

Cel: przysporzenie korzyści lub wyrządzenie szkody

Nakłanianie musi być celowe. Aby uznać, że został popełniony czyn nieuczciwej konkurencji konieczne jest ustalenie, że działalnie nieuczciwego konkurenta miało za cel przysporzenie sobie lub osobie trzeciej korzyści lub też miało prowadzić do wyrządzenia szkody przedsiębiorcy. Nie jest przy tym istotne czy cel został faktycznie zrealizowany, wystarczy działanie “w celu” przysporzenia korzyści lub wyrządzenia szkody. Jeśli ostatecznie klient przedsiębiorcy, mimo namów sprawcy, nie przyniosło oczekiwanego skutku, to nie oznacza, że mimo wszystko działanie to nie było nieuczciwe i nie może podlegać sankcjom. Rozstrzygające znaczenie ma motywacja sprawcy a nie osiągnięty finalnie cel.

Związek przyczynowy pomiędzy nakłanianiem a zakłóceniem stosunków umownych

Pomiędzy działaniem sprawcy (np.: namawiającego do niewykonania lub nienależytego wykonania umowy z przedsiębiorcą) i niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem umowy przez pracownika lub kontrahenta przedsiębiorcy musi istnieć związek przyczynowo- skutkowy. Taki związek będzie istniał gdy nieuczciwy konkurent będzie przygotowywał wypowiedzenia umów pomiędzy przedsiębiorcą a jego odbiorcami, taki też związek przyczynowy będzie istniał, gdy przedstawiciel konkurencyjnej spółki nakłaniając pracownika do złożenia wypowiedzenia umowy o pracę doprowadzi do pozyskania tego pracownika, który rozwiąże ze swoim dotychczasowym pracodawcą umowę o pracę i przejdzie do innego pracodawcy.

Uczciwe przejmowanie pracowników i klientów

Przy ocenie czy doszło do czynu nieuczciwej konkurencji bardzo ważne będzie ustalenie czy działanie sprawcy było właśnie nieuczciwe. Uczciwe przejęcie pracowników lub klientów musi opierać się wyłącznie na atrakcyjności przygotowanej oferty: lepszego wynagrodzenia dla pracownika, niższych cen dla odbiorców usług lub wyższej jakości towarów dla kupujących.

Natomiast nieuczciwym będzie działanie polegające na zniechęceniu dotychczasowych klientów do przedsiębiorcy (np. przez rozpowszechnienie wiadomości dotyczących jego niekorzystnej sytuacji finansowej, niskiej jakości produktów czy braku profesjonalizmu), czy też zobowiązywanie się do zapłacenia kar umownych za klientów, którzy rozwiążą umowę z przedsiębiorcą. Innym przykładem nieuczciwości będzie odejście od przedsiębiorcy pracownika, który podjął działalność gospodarczą na własny rachunek i który kieruje swoje oferty do klientów byłego pracodawcy, jednocześnie namawiając do rozwiązania umów wiążących ich z byłym pracodawcą.

Sankcje za popełnienie czynu nieuczciwej konkurencji

Fakt popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji uzasadnia odpowiedzialność odszkodowawczą sprawcy. Zgodnie z art. 18 ust. 1 pkt 4 ustawy o zakazie nieuczciwej konkurencji, w razie dokonania czynu nieuczciwej konkurencji przedsiębiorca, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych. Sformułowanie to odsyła do treści art. 415 k.c., czyli do przepisów regulujących odpowiedzialność odszkodowawczą. Przesłankami odpowiedzialności są zatem: wystąpienie szkody, bezprawność działania oraz związek przyczynowy między szkodą a tym działaniem. Wysokość odszkodowania można wyliczyć jako porównanie przychodów przedsiębiorcy sprzed okresu działań niekonkurencyjnych wobec okresu po działaniach sprawcy czynu nieuczciwej konkurencji; czasem będzie konieczne powołanie biegłego, który ustali rzeczywistą wartość szkody.

Poza żądaniem odszkodowania, przedsiębiorca może wnieść o zobowiązanie sprawcy do zaniechania niedozwolonych działań w postaci nakłaniania dalszych klientów i pracowników przedsiębiorcy do rozwiązywania umów w celu przysporzenia sobie korzyści.

 

Foto dzięki uprzejmości: Sira Anamwong / freedigitalphotos.net

Zadośćuczynienie od Gminy za złamanie nogi na drodze gminnej

złamana noga

Klientka udając się pieszo do pracy poślizgnęła się i upadła. Upadek doprowadził finalnie do złamania podudzia wraz ze stawem skokowym. Przyczyną wypadku było występujące oblodzenie i zaśnieżenie drogi. W miejscu upadku nie było możliwości by iść chodnikiem, ze względu na jego niewystępowanie. Klientka przez blisko 2 miesiące była niezdolna, by prawidłowo funkcjonować, w tym by świadczyć pracę.

Miejsce, w którym doszło do wypadku jest drogą gminną, w związku zatem z brzmieniem art. 20 pkt 4 i art. 19 ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych podmiotem odpowiedzialnym do utrzymania prawidłowego stanu nawierzchni w tym miejscu był Wójt Gminy. Następnego dnia po wypadku klientka przeprowadziła rozmowę telefoniczną w Urzędzie Gminy informującą o złamaniu nogi oraz o śliskiej nawierzchni w miejscu wypadku, po czym usłyszała, iż Urząd wkrótce wyśle kogoś w to miejsce i w niedługi czas później stosowne służby uprzątnęły miejsce zdarzenia. Mając powyższe na uwadze, a także brzmienie art. 3 ust. 2 pkt 11 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, poczuwanie się przez Gminę do odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie, czyli wina, nie budzi wątpliwości.

Klientka domagała się od Gminy zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w kwocie kilku tysięcy złotych. Klientka była ubezpieczona w PZU Życie S.A., które stwierdziło, że poniesiony przez nią uszczerbek na zdrowiu wyniósł 3%. Uwzględniając stanowisko orzecznicze sądów powszechnych, w szczególności sądów apelacyjnych, przyjęło się w ostatnich latach, że sądy wyliczają wartość 1% uszczerbku na zdrowiu na kwotę ok. 2.500 zł, natomiast w apelacji warszawskiej kwota ta przewyższa 3.000 zł. Klientka domagała się symbolicznego zadośćuczynienia w świetle poniesionego uszczerbku proponując polubowne i ugodowe rozwiązanie, bez woli procesowania się z Gminą przed sądem powszechnym. Klientka nie domagała się od Gminy odszkodowania, pomimo poniesionych kosztów leczenia i rehabilitacji, ze względu na uzyskanie świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu poniesionych szkód. W trakcie rozmów ugodowych klientka zaproponowała, że zrezygnuje z dochodzenia innych roszczeń, o których mowa w kodeksie cywilnym, związanych z opisywanym zdarzeniem.

W tej sprawie warto zwrócić uwagę na wejście w życie, w dniu 1 czerwca 2017 r., nowelizacji ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych, która wprowadziła art. 54a, umożliwiający zawarcie ugody przez jednostkę samorządu terytorialnego w sprawach cywilnoprawnych przy jednoczesnej analizie zasadności żądań, przewidywanego czasu trwania oraz kosztów postępowania sądowego.

Sprawy z tytułu zadośćuczynień, ze względu na konieczność posiłkowania się opiniami biegłych, należą z reguły do najdłużej trwających postępowań i jednocześnie dość kosztownych. Koszty postępowania (czyli m.in. koszt opinii biegłego, koszty zastępstwa procesowego) w sprawie ponosi co do zasady przegrywający sprawę.

W świetle przedstawionego stanu faktycznego nie może budzić wątpliwości odpowiedzialność gminy za poniesiony uszczerbek na zdrowiu przez klientkę. W przypadku skierowania sprawy do sądu klientka mogłaby domagać się zadośćuczynienia w kwocie ok. kilkunastu tysięcy złotych (tak jak to wynika z przeciętnych kwot przyznawanych z tytułu uszczerbku w apelacji warszawskiej). Do tego doliczyć należy koszty co najmniej jednej opinii biegłego oraz koszty zastępstwa procesowego, które łącznie wyniosą kilka tysięcy złotych.

Uwzględnić również należy, że zgodnie z pkt 162 załącznika do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania, przyjmuje się procentowo, iż uszczerbek poniesiony przez klientkę kształtuje się w przedziale 1-15%. Co częste, zakłady ubezpieczeń wyceniają co do zasady własną odpowiedzialność na mniejszą, zatem jest dość prawdopodobne, iż ewentualna opinia biegłego uzyskana w trakcie procesu sądowego oszacowałaby procentowy uszczerbek na zdrowiu jako wyższy niż 3%, w związku z czym roszczenie klientki wobec Gminy znacznie zwiększyłoby się.

Opracował: adwokat Marcin Moj i adwokat Marcin Hołówka

Foto dzięki uprzejmości: Ben Schonewille / freedigitalphotos.pl

Termin zwrotu pożyczki i przedawnienie roszczenia o zwrot

Termin zwrotu pożyczki i przedawnienie roszczenia o zwrot

Umowy nazwane, czyli opisane precyzyjniej w kodeksie cywilnym, charakteryzują się tym, iż posiadają pewne podstawowe cechy, bez wystąpienia których nie można stwierdzić, iż mamy do czynienia z określoną umową. Te fundamentalne cechy danej umowy określane są w języku prawniczym jako essentialia negotii (tj. istotne lub konieczne składniki) umowy. Wbrew powszechnemu mniemaniu, określenie terminu zwrotu udzielonej pożyczki, nie należy do koniecznych składników umowy pożyczki.

Określając w art. 720 § 1 kodeksu cywilnego najważniejsze cechy umowy pożyczki, ustawodawca nałożył na obydwie strony tej umowy po jednym obowiązku. Z jednej strony, dający pożyczkę (pożyczkodawca) zobowiązuje się do przeniesienia na własność na rzecz drugiej osoby pewną określoną ilość pieniędzy albo rzeczy oznaczonych co do gatunku (np. pewien zbiór innych rzeczy niż pieniądze). Natomiast z drugiej strony, biorący pożyczkę (pożyczkobiorca) zobowiązuje się do zwrotu tej samej ilości pieniędzy (aczkolwiek w umowie pożyczki strony mogą przewidzieć obowiązek zwrotu przedmiotu pożyczki wraz z dodatkowo naliczonymi odsetkami) albo tej samej ilości rzeczy tego samego gatunku i tej samej jakości. Oznacza to, że bez wystąpienia tych elementów nie będziemy mogli zdefiniować danej umowy jako umowy pożyczki.

Strony w umowie pożyczki mogą, ale nie muszą, obwarować konkretnym terminem zwrot (spłatę) pożyczki. W sytuacji, w której strony wskażą pewien termin, do którego pożyczka powinna zostać zwrócona, wymagalność zobowiązania pożyczkobiorcy powstaje następnego dnia po wskazanej dacie zwrotu (np.: jeśli strony wskażą w umowie pożyczki, że ma być ona zwrócona do 31 października 2016 roku, to bieg terminu przedawnienia roszczenia rozpoczyna się od dnia 1 listopada 2016 roku i przy przedawnieniu 10-letnim, przedawnienie nastąpi po 1 listopada 2026 roku). Strony umowy pożyczki nie muszą wskazywać konkretnej daty jej zwrotu, natomiast termin zwrotu mogą uzależnić od wystąpienia jakiegoś zdarzenia (np. ukończenie studiów, zawarcie związku małżeńskiego, sprzedaż auta, itp.). W umowie pożyczki można zawrzeć obowiązek jej zwrotu w ratach, co oznacza, że wymagalna nie będzie cała pożyczka od razu, a kolejno jej poszczególne części (raty).

Gdy umawiające się strony nie określą terminu zwrotu pożyczki, zwrot pożyczki powinien nastąpić w ciągu sześciu tygodni od wypowiedzenia umowy przez pożyczkodawcę. Teoretycznie zatem, bez określania terminu zwrotu pożyczki, pożyczkodawca już następnego dnia od udzielenia pożyczki może wypowiedzieć umowę, co spowoduje, że wymagalność pożyczki nastąpi następnego dnia po upływie sześciu tygodni od daty wypowiedzenia umowy. Istotnym jest by pamiętać, że bieg 6-tygodniowego terminu na zwrot pożyczki należy liczyć od daty, w której o wypowiedzeniu dowie się pożyczkobiorca, a także, by pamiętać o tym, iż w przypadku zawarcia umowy pożyczki na piśmie wypowiedzenie także powinno zostać dokonane w takiej formie (dla celów dowodowych każda umowa pożyczki kwoty powyżej 500 zł powinna być stwierdzona pismem, co oznacza, że przy zawarciu umowy pożyczki ponad tę kwotę bez formy pisemnej co do zasady nie będzie można udowodnić faktu udzielenia takiej pożyczki w drodze zeznań świadków lub przesłuchania stron). Ponadto, pożyczkodawca nie musi wskazywać terminu zwrotu pożyczki „bezterminowej” w przypadku wypowiedzenia terminu zwrotu pożyczki, ponieważ termin ten (6-tygodniowy) wynika wprost z przepisów, aczkolwiek w doktrynie wskazuje się, iż strony mogą również w umowie skrócić lub wydłużyć ustawowy termin wypowiedzenia. Wypowiedzenie stanowi jednostronne oświadczenie woli pożyczkodawcy, że żąda on zwrotu udzielonej pożyczki, w związku z czym ewentualna zgoda lub sprzeciw pożyczkobiorcy nie mają żadnego znaczenia dla skutecznego wypowiedzenia tej umowy.

Jak wcześniej wskazano, zgodnie z art. 120 § 1 k.c. bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Wskazać należy, iż roszczenie staje się wymagalne z nadejściem momentu, w którym świadczenie ma być spełnione. Wymagalność roszczenia należy łączyć z nadejściem ostatniego dnia pozwalającego dłużnikowi spełnić świadczenie zgodnie z treścią zobowiązania (por. wyrok SN z 3.02.2006 r., I CSK 17/05).

Przepisy kodeksu cywilnego regulujące umowę pożyczki nie zawierają szczególnych przepisów, które precyzowałyby, w jakim terminie można sądownie dochodzić od pożyczkobiorcy zwrotu pożyczki. Oznacza to, że w tym zakresie będą stosowane terminy ogólne. W związku z tym, pożyczkodawca może żądać zasądzenia od pożyczkobiorcy należności w terminie 10 lat od daty wymagalności pożyczki, a jeśli pożyczka była udzielana w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą, to w terminie 3 lat od daty jej wymagalności. W celu zasądzenia odpowiedniej kwoty istotnym jest dysponowanie przez pożyczkodawcę pisemnym potwierdzeniem udzielenia pożyczki.

 

Foto dzięki uprzejmości worradmu / freedigitalphotos.net

Komorniczy protokół stanu faktycznego

Komorniczy protokół stanu faktycznego

Aby wygrać sprawę w sądzie, należy dobrze przygotować dowody wskazujące, że opisany w pozwie stan faktyczny jest prawdziwy i zupełny. W niektórych sytuacjach trudno jest znaleźć świadków określonych zdarzeń, lecz istnieje na to sposób – można poprosić komornika o sporządzenie protokołu stanu faktycznego (np.: stwierdzenia zniszczeń w wynajętym lokalu). Komornik, w protokole stanu faktycznego opisuje zaistniałe zdarzenie, zauważone okoliczności lub stan rzeczy. Opis ustaleń, dokonany przez komornika, to obiektywna relacja zaistniałego stanu faktycznego przygotowania przez funkcjonariusza publicznego. Komornik ma obowiązek „na sucho” opisać to, co widzi; relacja musi być wolna od jakichkolwiek ocen, komentarzy. Relacja komornika nie może też zawierać oceny prawnej zaistniałego stanu faktycznego (np.: niedopuszczalne jest stwierdzenie, że stan lokalu jest zgodny lub niezgodny z umową najmu).

Protokół stanu faktycznego, sporządzony przez komornika, jest dowodem o dużej wiarygodności i trudnym do obalenia dowodem.

Komorniczy protokół stanu faktycznego może być zastosowany w procesach sądowych z zakresu rękojmi i gwarancji, wypadków drogowych, nieuczciwej konkurencji, naruszenia praw patentowych, naruszenia posiadania oraz w sprawach z zakresu prawa lokalowego. Ze względu na dużą wiarygodność i obiektywizm komorniczy protokół stanu faktycznego może też prowadzić do zakończenia sporu na etapie przedsądowym, np.: w formie ugody pozasądowej.

Zgodnie z art. 2 ust. 3 pkt 3 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o komornikach sądowych i egzekucji sporządzenie komorniczego protokołu stanu faktycznego może nastąpić na wniosek zainteresowanego lub na zarządzenie sądu lub prokuratora. Zainteresowanym może być każdy, kogo praw dotyczy dany stan faktyczny. Wniosek o sporządzenie protokołu stanu faktycznego może być złożony przed wszczęciem postępowania sądowego w sprawie. W trakcie postępowania sądowego sporządzenie protokołu stanu faktycznego może nastąpić na podstawie zarządzenia sądu lub prokuratora.

Komorniczy protokół stanu faktycznego może być wykorzystany zarówno w postępowaniu cywilnym, jak i w postępowaniu karnym lub sądowoadministracyjnym.

Najistotniejszą częścią protokołu stanu faktycznego jest właśnie zawarty w tym protokole opis stanu faktycznego. Opis stanu faktycznego musi być dokładny. Do protokołu stanu faktycznego mogą być dołączone inne dokumenty uzyskane przez komornika, a także plany, rysunki lub fotografie.

Za sporządzenie protokołu faktycznego komornikowi należy się opłata stała w wysokości 3% przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego za każdą rozpoczętą godzinę czynności (§ 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 10 marca 2006 r. w sprawie wysokości opłat czynności komorników niebędących czynnościami egzekucyjnymi; na dzień 22 kwietnia 2016 roku będzie to około 130 zł za każdą rozpoczętą godzinę pracy komornika).

 

Foto dzięki uprzejmości: sattva / freedigitalphotos.net

 

Częściowa spłata długów przez dłużnika

Częściowa zapłata dłużnika

Dłużnik, spłacając swoje długi, może nie mieć odpowiedniej ilości środków pieniężnych, aby dokonać pełnej zapłaty jednorazowo wszystkich długów. Może dokonywać wpłat ratami. Częściowe wpłaty muszą być przez dłużnika opisane w taki sposób, aby wierzyciel mógł ustalić, jaki dług dłużnik chce spłacić. Gdy dłużnik nie wskaże, który z długów spłaca (np.: w opisie przelewu nie wpisze nr faktury lub nawet domyślnie wskazując po kwocie, którą wpłaca równej jednemu z długów) to prawo do wskazania, który z długów jest spłacany, przechodzi na wierzyciela. Dla dłużnika jest to istotne prawo – do wskazania, który dług chce spłacić. Dlaczego? Dłużnikowi powinno zależeć na spłacaniu najnowszych długów wobec tego samego wierzyciela (gdyż istnieje prawdopodobieństwo, że któryś z najdawniejszych długów przedawni się) a także tych długów, które oprocentowane są najniższą stawką odsetek (o odsetkach za opóźnienie pisałem: tu). Prawo dłużnika, do wskazania jaki dług zaspokaja, wygasa w momencie dokonania płatności. Po dokonaniu płatności dłużnik nie ma już możliwości zmiany wskazania, jaki dług spłacił.

Niezależnie od tego czy to dłużnik wskazuje, który dług spłaca czy też to wierzyciel ustala spłacany dług, to zawsze dokonaną wpłatę zalicza się na początku na poczet naliczonych odsetek oraz innych należności ubocznych (np.: koszty postępowania) a w następnej kolejności dopiero na poczet należności głównej.

Jeśli dłużnik nie wskaże, który z długów spłaca prawo do wskazania spłacanego długu przechodzi na wierzyciela. Wierzycielowi powinno zależeć na tym, aby to on wskazywał, na który dług jest zaliczana dokonana wpłata. Wierzyciel więc powinien zaliczać wpłaty na najdawniejsze długi lub długi z krótszym terminem przedawnienia (aby zminimalizować ryzyko przedawnienia się długów) oraz na te długi, które są oprocentowane wyższą stawką odsetek za opóźnienie. Wierzyciel dokonuje wskazania, jaki dług został zaspokojony poprzez przekazanie dłużnikowi pokwitowania. Takie pokwitowanie wierzyciel musi przekazać niezwłocznie po zarejestrowaniu płatności. Zasadniczo dłużnik nie ma prawa do sprzeciwu wobec wybranego przez wierzyciela sposobu zaliczenia dokonanej płatności.

A co dzieje się w sytuacji, gdy ani dłużnik ani też wierzyciel, nie określą jak zaliczyć dokonaną płatność na kilka istniejących długów? W takiej sytuacji, na podstawie art. 451 § 3 k.c., dokonaną płatność zalicza się na poczet długu najdawniej wymagalnego (porównujemy, kiedy kilka długów powstało, a nie kiedy przypada ich termin zapłaty – wyrok SN z dnia 27 listopada 2002 r., I CKN 1331/00).

Foto dzięki uprzejmości: David Castillo Dominici / freedigitalphotos.net

Odsetki z tytułu cywilnych zobowiązań finansowych

Odsetki z tytułu cywilnych zobowiązań finansowych

W dniu 1 stycznia 2016 r. weszła w życie większość przepisów ustawy z dnia 9 października 2015 r. o zmianie ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw. Uwagę warto zwrócić na zmianę dwóch przepisów Kodeksu cywilnego (art. 359 k.c. i 481 k.c.) dotyczących odsetek ustawowych oraz odsetek za opóźnienie.

Odsetki ustawowe

W przepisach zmieniono regulację w zakresie wysokości odsetek ustawowych. Odsetki te uzależniono od każdorazowej wysokości stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego (na dzień 25 stycznia 2016 r. – 1,5 punktu procentowego). Kryterium różnicującym wysokość odsetek jest ewentualne opóźnienie w spłacie zobowiązania przez dłużnika.

W przypadku niedookreślenia przez strony wysokości odsetek należnych wierzycielowi, w razie opóźnienia w zapłacie należne odsetki wynoszą wartość stopy referencyjnej + 5,5 punktów procentowych.

W razie braku opóźnienia w płatnościach i niedookreślenia wysokości odsetek w umowie łączącej strony, ustawodawca postanowił, że odsetki ustawowe wyniosą wartość stopy referencyjnej + 3,5 punktów procentowych. W związku z tym, odpadła konieczność publikowania w drodze rozporządzenia przez Radę Ministrów aktualnej wysokości odsetek ustawowych, a w miejsce tego Minister Sprawiedliwości jedynie w formie obwieszczenia informuje o aktualnej wysokości odsetek ustawowych.

 Maksymalna wysokość odsetek

Maksymalna wysokość odsetek wynosi dwukrotność odsetek ustawowych:

  • 2 * (stopa referencyjna + 5,5 %) w przypadku odsetek za opóźnienie albo

  • 2 * (stopa referencyjna + 3,5 %) w przypadku odsetek nieopóźnionych ze strony podmiotu zobowiązanego do płatności.

Ustawodawca doprecyzował, iż w przypadku uregulowania w umowie pomiędzy stronami odsetek wyższych niż odsetki maksymalne, wierzycielowi należne są jedynie odsetki maksymalne. Jednocześnie dodano, iż strony nie mogą wyłączyć ani ograniczyć przepisów o odsetkach maksymalnych, co znacząco poprawia sytuację osób zaciągających zobowiązania (w szczególności umowy pożyczki) z różnymi instytucjami finansowymi działającymi na rynku usług pożyczkowych.

W przypadku stosunków cywilnych zawartych przed dniem 1 stycznia 2016 r., od tego dnia pomiędzy stronami obowiązuje wysokość odsetek w wysokości opisanej powyżej, bez względu na odrębne, wcześniejsze postanowienia umowne, które przewidywałyby wyższą wysokość należnych odsetek.

 

Foto dzięki uprzejmości lekkyjustdoit / freedigitalphotos.net

Zamiar pokrzywdzenia przyszłych wierzycieli

Zamiar pokrzywdzenia przyszłych wierzycieli

Jednym z trudniejszych dowodowo postępowań cywilnych jest postępowanie z tzw. skargi pauliańskiej, dotyczącej ochrony przyszłych wierzycieli.

Na czym polega skarga pauliańska? Szczegółowe wyjaśnienie zostało zaprezentowane we wpisie: Skarga pauliańska. W skardze pauliańskiej wierzyciel żąda ochrony sądu przed działaniami dłużnika polegającymi na niekorzystnych rozporządzeniach majątkiem, które prowadzą do niewypłacalności lub większej niewypłacalności dłużnika.

Podtypem tego postępowania jest skarga pauliańska przyszłego wierzyciela, czyli dotyczy sytuacji, kiedy dłużnik najpierw dokonuje niekorzystnych rozporządzeń majątkiem a następnie zadłuża się wiedząc, że zaciągniętych długów nie spłaci.

Przesłanki skargi pauliańskiej

W skardze pauliańskiej „przyszłego wierzyciela” powód musi udowodnić, łączne zaistnienie następujących przesłanek:

  • istnienie godnego ochrony interesu przyszłego wierzyciela w postaci wierzytelności,
  • dokonanie przez dłużnika z osobą trzecią czynności prawnej,
  • dokonanie przez dłużnika czynności z pokrzywdzeniem wierzycieli, a zarazem takiej, z której osoba trzecia uzyskała korzyść majątkową,
  • dokonanie przez dłużnika czynności z zamiarem pokrzywdzenia wierzyciela, oraz
  • świadomość osoby trzeciej, co do zamiaru pokrzywdzenia przez dłużnika wierzyciela.

Zamiar pokrzywdzenia przyszłych wierzycieli

Skarga pauliańska dotycząca przyszłych wierzycieli, oprócz koniecznych elementów dotyczących typowej ochrony wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika, polega między innymi na udowodnieniu „zamiaru pokrzywdzenia wierzycieli przez dłużnika”.

W stosunku do wierzytelności przyszłych zaostrzona zostaje przesłanka podmiotowa skargi pauliańskiej. W przypadku bowiem, kiedy dłużnik najpierw dokonuje czynności powodującej czy pogłębiającej niewypłacalność, a dopiero potem powstaje jego zobowiązanie, nie wystarcza już sama świadomość dłużnika możliwości pokrzywdzenia przyszłych wierzycieli, lecz niezbędnym jest, by dłużnik działał w takim zamiarze, przy czym chodzi tu o zamiar bezpośredni i wyłączny, co oznacza, że podstawowym celem dokonania czynności pomiędzy dłużnikiem a osobą trzecią było spowodowanie niewypłacalności dłużnika. Udowodnienie istnienia tego zamiaru należy do powoda (wierzyciela).

Do obowiązków powoda należy więc udowodnienie następujących okoliczności:

  • w chwili dokonywania przez dłużnika zaskarżonej czynności dłużnik liczył się z tym, że w związku ze swoją działalnością może mieć w przyszłości wierzycieli;
  • dłużnik zdawał sobie sprawę ze skutków dokonywanej czynności dla jego majątku; oraz
  • dokonując zaskarżonej czynności, dłużnik działał z zamiarem pokrzywdzenia wierzycieli.

Zamiar dłużnika w orzecznictwie i literaturze

Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 listopada 2011 r. w sprawie II CSK 64/11: „Wykładnia art. 530 k.c. prowadzi do wniosku, że niezbędne jest udowodnienie nie tylko faktu, iż zawierając kwestionowaną czynność prawną dłużnik liczył się z tym, że w związku ze swoją działalnością może mieć w przyszłości wierzycieli ale niezbędne jest udowodnienie, że przez czynność miał zamiar pokrzywdzenia przyszłych wierzycieli, a więc, że celem czynności było spowodowanie niewypłacalności i uniemożliwienie uzyskania zaspokojenia. Do takiego wniosku prowadzi brzmienie art. 530 i art. 527 k.c.”. W kolejnym punkcie sentencji tegoż wyroku Sąd Najwyższy stwierdza ponadto, iż: „Przyszły wierzyciel może uzyskać ochronę jedynie w razie takiego działania dłużnika, które jest rozmyślnym dążeniem do uwolnienia się od spełnienia zobowiązania, którego powstanie w przyszłości jest realne. To rozróżnienie przesłanek odpowiedzialności dłużnika spowodowane jest faktem, że osoba, która chce nawiązać stosunki zobowiązaniowe ma możliwość zbadania stanu majątkowego swego przyszłego partnera handlowego, ma możliwość sprawdzenia czy nie dokonał on czynności uszczuplającej jego aktywa; może bez trudu uchronić się przed pokrzywdzeniem nie wchodząc w stosunki zobowiązaniowe z podmiotem, którego stan majątkowy nie daje gwarancji zaspokojenia.” Na uwagę zasługuje również wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 26 czerwca 2014 r. w sprawie I ACa 1573/13, w którym Sąd Apelacyjny wskazał, iż: „Przyszły wierzyciel może uzyskać ochronę jedynie w razie takiego działania dłużnika, które jest rozmyślnym dążeniem do uwolnienia się od spełnienia zobowiązania, którego powstanie w przyszłości jest realne. Brak jest podstaw do uwzględnienia skargi paulińskiej wówczas, gdy dokonywana czynność ma racjonalne uzasadnienie, a skutek krzywdzący jest jedynie jej dodatkowym efektem.”.

W judykaturze wyrażany jest pogląd, że rozróżnienie przesłanek odpowiedzialności dłużnika w na gruncie art. 527 i art. 530 k.c. spowodowane jest faktem, że osoba, która chce nawiązać stosunki zobowiązaniowe ma możliwość zbadania stanu majątkowego swego przyszłego partnera handlowego, ma możliwość sprawdzenia, czy nie dokonał on czynności uszczuplającej jego aktywa; może bez trudu uchronić się przed pokrzywdzeniem nie wchodząc w stosunki zobowiązaniowe z podmiotem, którego stan majątkowy nie daje gwarancji zaspokojenia (tak Sąd Najwyższy w uzasadnieniu powołanego wyżej wyroku z dnia 9 listopada 2011 roku II CSK 64/11). Taka wykładnia przepisu art. 530 k.c. jest również powszechnie aprobowana w piśmiennictwie, gdzie dodatkowo podkreśla się, że brak jest podstaw do uwzględnienia skargi paulińskiej wówczas, gdy dokonywana czynność ma racjonalne uzasadnienie, a skutek krzywdzący jest jedynie jej dodatkowym efektem (M. Pyziak – Szafnicka [w:] System Prawa Prywatnego, Tom 6, Prawo zobowiązań część ogólna pod red. Adama Olejniczaka, Warszawa 2009, str. 1263; podobnie Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III pod red. A. Kidyby, Lex 2010, teza 4 do art. 530 k.c. i powołane tam piśmiennictwo).

Zamiar dłużnika podlega ocenie w kontekście okoliczności istniejących w chwili dokonywania zaskarżonej czynności. Na mocy art. 6 k.c. ciężar wykazania przesłanek z art. 530 k.c. spoczywa na powodzie (wierzycielu). Dodać również należy, podążając za stanowiskiem Sądu Apelacyjnego w Łodzi wyrażonym w wyroku, o którym mowa powyżej, że zamiar dłużnika podlega ocenie w kontekście okoliczności istniejących w chwili dokonywania zaskarżonej czynności. Powód ma obowiązek przedstawić sądowi okoliczności uzasadniające jego roszczenie w kontekście art. 530 k.c., w tym wykazanie istnienia u dłużnika zamiaru pokrzywdzenia wierzycieli, zamiaru bezpośredniego i wyłącznego.

 

Foto dzięki uprzejmości africa / freedigitalphotos.net