Projekt ustawy o „zawieszonych emeryturach”

zawieszone emerytury

Dobiegają końca prace nad projektem ustawy o „zawieszonych emeryturach”. Projekt ustawy o „zawieszonych emeryturach” umożliwia dokonanie przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaty emerytur zawieszonych od 1 października 2011 r. do 21 listopada 2012 r., bez konieczności przeprowadzenia długotrwałego postępowania  sądowego, w trakcie którego organ rentowy wykorzysta wszytkie możliwe “triki” proceduralne, aby opóźnić wydanie korzystnego dla emeryta wyroku zasądzającego wypłatę “zawieszonej emerytury”. Projekt ustawy zakłada, że na wniosek emeryta zawieszone świadczenia emerytalne zostaną wypłacone tym emerytom, którzy nabyli prawo do świadczenia emerytalnego przed 1 stycznia 2011 r. i po 30 września 2011 r. kontynuowali pracę.

Wydaje się, że emeryci osiągnęli wszystko – projekt ustawy nie różnicuje emerytów na tych, co nabyli prawo do emerytury przed 9 stycznia 2009 roku i na tych, co nabyli prawo po tej dacie.

Uniknięto niekorzystnego przepisu, który prowadził do opodatkowania 32% stawką podatku dochodowego od osób fizycznych wypłaconej „zawieszonej emerytury”.

Można powiedzieć, że po podpisaniu ustawy przez Prezydenta RP będzie można będzie ogłosić sukces.

Mnie natomiast nie daje spokoju propozycja przepisu zawartego w art. 6 projektu ustawy o ustaleniu i wypłacie emerytur. Brzmi on następująco:

Art. 6. ustawy o ustaleniu i wypłacie emerytur, do których prawo uległo zawieszeniu w okresie od dnia 1 października 2011 r. do dnia 21 listopada 2012 r.

1. Podstawę obliczenia emerytury, o której mowa w art. 24 ustawy o emeryturach i rentach z FUS, do której prawo ustalono po dniu 31 grudnia 2012 r., ustala się ponownie, jeżeli po przyznaniu tej emerytury nastąpiła wypłata wcześniej przyznanej, zawieszonej emerytury.

2. Ponowne ustalenie podstawy obliczenia emerytury polega na pomniejszeniu podstawy obliczenia emerytury określonej w decyzji organu rentowego ustalającej prawo do emerytury na podstawie art. 24 ustawy o emeryturach i rentach z FUS o kwotę wypłaty zawieszonej emerytury w wysokości przed odliczeniem zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych i składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Jak teraz brzmi cały projekt ustawy, w tym też art. 6, można sprawdzić wchodząc na ten link: projekt ustawy o ustaleniu i wypłacie emerytur, do których prawo uległo zawieszeniu w okresie od dnia 1 października 2011 r. do dnia 21 listopada 2012 r.

Przepis art. 6 projektu ustawy stanowi, że ponownie będzie przeliczana (obniżana) podstawa emerytury w przypadku, gdy nastąpi wypłata „emerytury zawieszonej”, na podstawie wniosku emeryta.

Przepis ten moim zdaniem prowadza więc zasadę, że to emeryt sam sobie sfinansuje zwrot zawieszonej mu pezprawnie przez organ rentowy emerytury, bo to co mu zostanie zwrócone na podstawie złożonego wniosku, będzie automatycznie potrącone w postaci  pomniejszenia podstawy obliczenia emerytury. A więc organ rentowy wypłaci od ręki kilkanaście tysięcy zawieszonej emerytury a emeryt i tak to zwróci ZUS-owi w postaci obniżki np.: o kilkaset złotych bieżąco wypłacanej emerytury …

Wydaje się więc, że nie o to chodziło w tej sprawie, żeby emerytom, którym bezprawnie zabrano świadczenia, finansować zwrot „zawieszonej emerytury” w ten sposób, by pomniejszać im, po wypłacie zaległej emerytury, bieżące świadczenie  emerytalne. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie jest przecież żerującym na ludzkiej biedzie para-bankiem a wypłacone „zawieszone emerytury” nie są pochopnie zaciągniętą chwilówką …

 

foto dzięki uprzejmości Amber / freedigitalphotos.net

Doręczenie pisma procesowego po nowemu – kiosk, poczta, jaka różnica?

doręczenie pisma procesowego

Od początku 2014 roku doręczeniami pism urzędowych, zamiast Poczty Polskiej, będzie zajmować się nowy operator pocztowy – Polska Grupa Pocztowa S.A. Zacznijmy od tego, że doręczenie pisma procesowego z sądu lub prokuratury nie zmieni się zasadniczo w sytuacji, gdy adresat lub domownik mogący odebrać pismo procesowe w imieniu adresata jest w domu.  Jedyną różnicą będzie to, iż zamiast dotychczasowego listonosza, pismo doręczy kurier Polskiej Grupy Pocztowej S.A.

Podobnie będzie w sytuacji, gdy adresat odmówi odbioru od kuriera Polskiej Grupy Pocztowej S.A. pisma procesowego – wtedy będzie miał zastosowanie art. 139 § 2 k.p.c., stanowiący, że „jeżeli adresat odmawia przyjęcia pisma, doręczenie uważa się za dokonane. W takim przypadku doręczający zwraca pismo do sądu z adnotacją o odmowie jego przyjęcia.”. Warto o tym przepisie pamiętać, gdyż nikt nie przekona sądu, iż zawsze doręczał pisma procesowe znany nam listonosz z pobliskiej placówki pocztowej Poczty Polskiej a teraz próbował list z sądu doręczyć nieznany nam kurier z jakiejś tam “grupy pocztowej”. Takie pismo będzie uznane za skutecznie doręczone, mimo że adresat odmówił jego przyjęcia.

Jeśli zaś adresat wyprowadził się to obowiązkiem osoby, która rozmawia z kurierem czy listonoszem próbującym doręczyć przesyłkę jest poinformowanie, iż adresat już pod tym adresem nie mieszka. Należy też przypilnować, aby listonosz lub kurier zaznaczył na przesyłce z sądu, iż odmówiono odbioru przesyłki, gdyż adresat pod wskazanym adresem już nie mieszka.

Sytuacja bardziej zmieni się, gdy kurier Polskiej Grupy Pocztowej S.A. doręczający pismo procesowe nie zastanie nikogo w domu i pozostawi zawiadomienie informujące o czekającej na adresata przesyłce z sądu lub prokuratury, np. w pobliskim kiosku z gazetami lub sklepie osiedlowym. W takim przypadku należy uważnie przeczytać i zapamiętać, gdzie pismo ma być odebrane, gdyż nie będzie to, tak jak dotychczas, placówka Poczty Polskiej. Placówki nowego operatora pocztowego obsługującego sądy i prokuratury można znaleźć pod adresem internetowym Polskiej Grupy Pocztowej S.A. – adresy placówek.

W sytuacji więc, gdy mieszkanie jest zamknięte nowy operator pocztowy ma obowiązek pozostawić, w drzwiach mieszkania lub w skrzynce pocztowej, zawiadomienie o złożeniu przesyłki z sądu lub prokuratury w placówce pocztowej Polskiej Grupy Pocztowej S.A., wskazując dokładnie adres tej placówki oraz wskazując do kiedy można odebrać list z sądu (tzw. awizo). Jeżeli adresat nie odbierze pisma w ciągu 7 dni, to po upływie tego terminu kurier ponownie zawiadamia o czekającej przesyłce w odpowiednim punkcie awizowym, która to przesyłka będzie do odbioru w ciągu następnych 7 dni. Nieodebranie przesyłki w tym terminie oznaczać będzie, że sąd lub prokuratura uzna, iż skutecznie doręczyła przesyłkę w dniu, w którym upłynął 14 dzień na odbiór pisma z placówki pocztowej Polskiej Grupy Pocztowej S.A.

Należy pamiętać, że wszelkie uchybienia kurierów Polskiej Grupy Pocztowej S.A. (np.: brak adnotacji na przesyłce, że została ona awizowana oraz powtórnie awizowana, brak adnotacji, iż adresat wyprowadził się) powinny skutkować uznaniem, iż nie doszło do skutecznego doręczenia per aviso.

Na koniec, czy sąd uwzględni argumentację osoby, która zlekceważy awizo i nie odbierze przesyłki z sądu, bo odbiór nie jest, tak jak dotychczas, na poczcie, lecz przykładowo w kiosku z gazetami? („Ja do kiosków po gazetę nie chodzę i nie zamierzam chodzić, więc co będzie z pismami tam do odbioru???”, “Ja wysoki sądzie do sklepiku osiedlowego nigdy nie chodziłem i nie mam zamiaru, więc co z pismami do mnie, które tam są do odbioru?“.). Sąd takiej argumentacji z pewnością nie uwzględni i uzna, że nieodebrane pismo procesowe zostało skutecznie doręczone takiej osobie. Co ma natomiast zrobić osoba, która zmieniła miejsce zamieszkania i po czasie dowiedziała się o przesyłanej jej na stary adres zamieszkania korespondencji z sądu? Taka osoba musi przed sądem lub komornikiem udowodnić, że nieskutecznie doręczono jej korespondencję na nieaktualny adres, czyli że wysłano jej pierwsze i dalsze pisma procesowe na “stary adres”. Co dokładnie taka osoba ma zrobić, w przypadku nakazu zapłaty z e-sądu wysłanego na nieaktualny adres zamieszkania, opisałem we wpisie pt. „Wyrok został wysłany na nieaktualny adres zamieszkania”.

foto dzięki uprzejmości Boians Cho Joo Young / freedigitalphotos.net

Skarga pauliańska

skarga pauliańska
Wierzyciel, po wygranej sprawie sądowej o zapłatę, wierzy, iż pieniądze szybko zostaną mu zapłacone przez dłużnika. Najczęściej jest to przekonanie błędne. Dłużnik może próbować robić wszystko, aby nie spłacać wierzyciela. W sytuacji, gdy dłużnik przepisze cały majątek na żonę, przeprowadzi separację, wymelduje się do rodziców, a z pracy będzie osiągał “minimalne zarobki”, które są wolne od zajęcia przez komornika, nawet zaangażowany komornik nie będzie w stanie nic odzyskać.

Czy faktycznie więc taki dłużnik jest całkowicie bezkarny i uniknie zwrotu długu? Rozwiązaniem stosowanym przez wierzycieli może być skarga pauliańska.

Cywilnoprawną ochronę wierzyciela przed niewypłacalnością dłużnika zapewniają między innymi przepisy kodeksu cywilnego. Przyznają one wierzycielowi uprawnienie do zaskarżania czynności dłużnika dokonanej z pokrzywdzeniem wierzyciela, czego konsekwencją może być uznanie tych czynności za bezskuteczne w stosunku do wierzyciela.

Przesłanki tej ochrony ze skargi pauliańskiej wymienia art. 527 § 1 k.c. Stosownie do tego przepisu, gdy wskutek czynności prawnej dłużnika dokonanej z pokrzywdzeniem wierzyciela osoba trzecia uzyska korzyść majątkową, każdy z wierzycieli może żądać uznania tej czynności za bezskuteczną w stosunku do niego, jeżeli dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli, a osoba trzecia o tym wiedziała lub przy zachowaniu należytej staranności mogła się dowiedzieć. O tym kiedy czynność prawna jest dokonywana z pokrzywdzeniem wierzycieli jest wskazane w art. 527 § 2 k.c. Zgodnie z nim czynność prawna dłużnika jest dokonywana z pokrzywdzeniem wierzyciela, jeżeli wskutek tej czynności dłużnik stał się niewypłacalny albo stał się niewypłacalny w stopniu wyższym niż przed dokonaniem czynności. Przesłankami skorzystania z ochrony, jaką daje skarga pauliańska są więc:

1) istnienie interesu wierzyciela w postaci wierzytelności,
2) dokonanie przez dłużnika czynności prawnej z osobą trzecią,
3) dokonanie przez dłużnika czynności z pokrzywdzeniem wierzycieli, a jednocześnie takiej, z której osoba trzecia uzyskała korzyść majątkową,
4) dokonanie przez dłużnika czynności ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli,
5) działanie osoby trzeciej w złej wierze.

Wierzyciel powinien przyjrzeć się bacznie wszelkim „niekorzystnym” rozporządzeniom majątkowym dłużnika dokonanym przez ostatnie pięć lat. Takie transakcje można skutecznie zaskarżyć w sądzie cywilnym, gdyż przedmiotem skargi paulińskiej (art. 527 k.c.), jest tylko taka czynność, która po pierwsze powoduje lub pogłębia stan niewypłacalności dłużnika a po drugie przynosi korzyść majątkową osobie trzeciej.

Należy zauważyć, że art. 527 § 1 k.c. wcale nie wymaga, aby chroniona wierzytelność była wymagalna. Nie trzeba więc czekać do zakończenia postępowania sądowego o zapłatę, lecz wcześniej należy monitorować zdolności finansowe dłużnika, także pod kontem „niekorzystnych transakcji” z osobami powiązanymi z tym dłużnikiem. Powództwo pauliańskie bowiem może być wytoczone w zasadzie również wierzyciela, którego wierzytelność jest jeszcze niepłatna (D. Milanowska, Skarga pauliańska na gruncie prawa polskiego i niemieckiego, Pr. Sp. 2004, nr 2, s. 15; Z. Radwański, A. Olejniczak, Zobowiązania, 2008, s. 30; W. Popiołek (w:) K. Pietrzykowski, Komentarz, t. II, 2009, s. 207; M. Pyziak-Szafnicka (w:) System prawa prywatnego, t. 6, s. 1234).

W orzecznictwie sądowym wskazuje się, że pokrzywdzenie wierzyciela (art. 527 § 2 k.c.) powstaje na skutek takiego stanu faktycznego majątku dłużnika, który powoduje niemożność, utrudnienie lub odwleczenie zaspokojenia wierzyciela (orzeczenie Sadu Najwyższego z dnia 28 listopada 2001 r., IV CKN 525/00). Przyjmuje się, że powództwo – skargę pauliańską – uzasadnia każde powiększenie niewypłacalności dłużnika, bez względu na jego rozmiar (wyrok SA w Lublinie z 19 marca 1997 r., I ACa 27/97).

Jedną z najtrudniejszych do udowodnienia przesłanek subiektywnych skargi pauliańskiej, przewidzianych w art. 527 § 1 k.c., jest to, że osoba trzecia wprawdzie nie wiedziała o tym, że dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli, ale przy dołożeniu należytej staranności mogła się dowiedzieć o takiej „złej” intencji dłużnika. Podstawowym problemem związanym z pojęciem świadomości osoby trzeciej jest fakt, że sfera ta dotyczy odczuć z dziedziny psychologii i związana jest ściśle z procesem myślowym jednostki i wręcz jej sposobem odczuwania świata. Dlatego też bezpośrednie dokonanie oceny świadomości jest bardzo trudne, wręcz niemożliwe do jednoznacznego określenia. Stąd też wierzyciel nie jest ograniczony żadnymi dowodami służącymi ustaleniu stanu faktycznego (zob. Skarga pauliańska, Ochrona wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika art. 527-534 k.c., Komentarz, Maria Jasińska, C.H. Beck, Warszawa 2002, s. 63). Dlatego też przepisy wprowadzają pewne ułatwienia – dowodzenie tego, iż osoba trzecia wiedziała lub mogła się z łatwością dowiedzieć o działaniu dłużnika z zamiarem pokrzywdzenia wierzycieli nie jest wymagane, gdy dłużnik dokonuje transakcji z osobą będącą z nim w bliskim stosunku.
Jeżeli wskutek czynności prawnej dłużnika dokonanej z pokrzywdzeniem wierzycieli uzyskała korzyść majątkową osoba będąca w bliskim z nim stosunku, domniemywa się, że osoba ta wiedziała, iż dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli (art. 527 § 3 k.c.). Wymóg złej wiary osoby trzeciej został z kolei wyłączony w przepisie art. 528 k.c. Zgodnie z jego treścią jeżeli wskutek czynności prawnej dokonanej przez dłużnika z pokrzywdzeniem wierzycieli osoba trzecia uzyskała korzyść majątkową bezpłatnie, wierzyciel może żądać uznania czynności za bezskuteczną, chociażby osoba ta nie wiedziała i nawet przy zachowaniu należytej staranności nie mogła się dowiedzieć, że dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli.

Przykład pozwu – skargi pauliańskiej można zobaczyć klikając na ten link – pozew skarga pauliańska.

 

foto dzięki uprzejmości Grant Cochrane / freedigitalphotos.net

Jak zmniejszyć koszt zadłużenia?

jak zmniejszyć zadłużenie

Dłużnicy, którzy samodzielnie prowadzą swoje sprawy sądowe dotyczące ich zadłużenia, najczęściej wybierają strategię celowego opóźniania toczącego się postępowania sądowego a następnie postępowania egzekucyjnego. W konsekwencji sprawy dotyczące zadłużenia kończą się podwojeniem kwoty, która ma być zwrócona wierzycielowi, gdyż koszty procesu oraz egzekucji często wynoszą tyle samo co pierwotny dług.

 

Postępowanie sądowe

Na etapie toczącego się postępowania sądowego, dłużnik wiedząc że nie ma racji a jedynie zamierza opóźnić wydanie wyroku powinien rozważyć polubowne zakończenie sporu – ugodą sądową lub ugodą pozasądową.

Z punktu widzenia dłużnika prowadzenie sporu sądowego jest opłacalne jedynie, gdy jest on w stanie zasadnie przedstawić argumenty podważające tezy wierzyciela. Argumentacja dłużnika w zasadzie sprowadza się do udowodnienia, iż (i) roszczenie nie powstało (np.: dłużnik skutecznie odstąpił od umowy) albo też (ii) roszczenie wygasło, na wskutek okoliczności, które prowadzą do wygaśnięcia zobowiązania z zaspokojeniem wierzyciela (przykładowo: spełnienie zobowiązania, datio in solutum, potrącenie, nowacja itp.) lub bez zaspokojenia wierzyciela (np. wskutek zwolnienia z długu, niezawinionej następczej niemożliwości świadczenia).

Prowadzenie przez dłużnika sporu, gdy wie on o tym, że nie będzie w stanie podważyć tez wierzyciela jest najczęściej niecelowe i prowadzi do zasądzenia kosztów procesu, na które składają się opłata sądowa zapłacona przez powoda przy składaniu pozwu (do 5% wartości przedmiotu sporu, nie więcej jednak niż 100 tysięcy złotych) oraz kwota przyznana powodowi przez sąd w związku z ustanowieniem pełnomocnika (do 7.200 złotych). Zawarcie ugody pozasądowej przed pierwszą rozprawą oraz zawarcie ugody sądowej pozwala na skorzystanie z możliwości zwrotu powodowi ½ opłaty uiszczonej od wniesionego pozwu (art. 79 ust. 3c ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych) oraz zniesienie pozostałych kosztów sądowych (art. 104 k.p.c.).

 

Postępowanie egzekucyjne

Na etapie postępowania egzekucyjnego komornik może pobrać od dłużnika opłatę stosunkową w wysokości 15% wartości wyegzekwowanego świadczenia, jednak nie niższej niż 1/10 i nie wyższej niż trzydziestokrotna wysokość przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego (art. 49 ust. 1 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji). Dłużnik powinien więc dążyć do porozumienia się z wierzycielem i zabezpieczając jego interesy do ratalnego spłacania istniejącego zadłużenia. Przekonanie wierzyciela nie powinno być problemem, gdyż jest on przecież zainteresowany w szybkim i sprawnym odzyskaniu wierzytelności od dłużnika. Jeśli dłużnik dobrowolnie zacznie spłacać dług – jest to tylko z korzyścią dla wierzyciela. W praktyce najlepiej jest zaproponować wierzycielowi zabezpieczenie się na ruchomościach dłużnika, złożenie wniosku o zawieszenie postępowania egzekucyjnego przez wierzyciela oraz złożenie wniosku o umorzenie postępowania egzekucyjnego, gdy zadłużenie zostanie spłacone. Na takim rozwiązaniu skorzysta wierzyciel (jest zabezpieczony na ruchomościach dłużnika i otrzymuje ratalną spłatę długu) oraz dłużnik, gdyż komornik może od niego pobrać opłatę w wysokości 5% świadczenia pozostałego do egzekucji (art. 49 ust. 2 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji).

 

foto dzięki uprzejmości savit keawtavee / freedigitalphotos.net

Ustawa abolicyjna ZUS

ustawa abolicyjna ZUS

Do 15 stycznia 2015 roku będzie obowiązywać ustawa z dnia 9 listopada 2012 r. o umorzeniu należności powstałych z tytułu nieopłaconych składek przez osoby prowadzące pozarolniczą działalność (Dz. U. z 2012 r. poz. 1551). Czego dotyczy powyższa ustawa?

Zasadniczo ustawa abolicyjna ZUS jest adresowana do przedsiębiorców, którzy zgodnie z obowiązującymi w okresie od 1 stycznia 1999 r. do 28 lutego 2009 r. interpretacjami przepisów dotyczących ubezpieczenia społecznego nie płacili składek na to ubezpieczenie, w sytuacji, gdy mieli zawieszoną działalność gospodarczą albo tych, którzy prowadzili działalność gospodarczą i jednocześnie byli zatrudnieni na umowę o pracę nakładczą. Zgodnie z interpretacjami przepisów, obie grupy osób były zwolnione z opłacania składek na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne oraz na Fundusz Pracy.

W 2009 r. radykalnie zmieniono interpretację przepisów i nakazano przedsiębiorcom zapłatę zaległych składek wraz z odsetkami karnymi za poprzednie 10 lat. Jak się szacuje obowiązek zapłaty zaległych składek na ZUS dotyczył około pół miliona osób.

Ustawa abolicyjna dotyczy osób, które w okresie od 1 stycznia 1999 r. do 28 lutego 2009 r. podlegały obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu oraz wypadkowemu, z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności, tj.:

  • osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą na podstawie przepisów działalności gospodarczej lub innych przepisów szczególnych,
  • twórców lub artystów,
  • osób prowadzących działalność w zakresie wolnego zawodu,
  • wspólników jednoosobowych spółek z ograniczoną odpowiedzialnością oraz wspólników spółek jawnych, komandytowych lub partnerskich.

Ustawa abolicyjna nie dotyczy możliwości umorzenia zaległych składek na ZUS powstałych po 28 lutego 2009 r.

Ustawa abolicyjna przewiduje umorzenie składek na ubezpieczenie społeczne, odsetek za zwłokę od zaległych składek oraz kosztów egzekucyjnych (opłaty prolongacyjnej, kosztów upomnienia, opłaty dodatkowej, itp.). Umorzenie składek na ubezpieczenie społeczne w konsekwencji powoduje też umorzenie składek na ubezpieczenie zdrowotne i na Fundusz Pracy.

Także spadkobierca, na którego ZUS przeniósł odpowiedzialność za zaległe zobowiązania zmarłego płatnika składek, może ubiegać się o umorzenie na podstawie ustawy abolicyjnej. Spadkobierca może złożyć wniosek o umorzenie zaległości zmarłego płatnika w terminie 24 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy abolicyjnej, tj. do dnia 15 stycznia 2015 r.

Jak skorzystać z ustawy abolicyjnej ZUS? Niezbędne dokumenty konieczne do skorzystania z ustawy abolicyjnej ZUS zostały wskazane na stronie Abolicja dla płatników. Dla osób nie prowadzących w dniu 1 września 2012 r. działalności gospodarczej wystarczającym dokumentem dla skorzystania z abolicji jest złożenie wniosku o umorzenie należności. Dla osób wciąż prowadzących działalność gospodarczą konieczne jest złożenie kilku dokumentów wskazanych w informacji dla osób, które prowadziły działalność gospodarczą w dniu 1 września 2012 r.

 

foto dzięki uprzejmości David Castillo Dominici / freedigitalphotos.net

Jak podatkowo rozliczyć koszty sądowe i egzekucyjne

koszty sądowe i egzekucyjne

Dłużnik, który nie reguluje swoich należności, naraża się na konieczność zwrócenia wierzycielowi wydatków, które on poniósł na wyegzekwowanie należności od dłużnika. Z zasady sąd cywilny, oprócz zasądzenia od dłużnika dochodzonej przez wierzyciela kwoty głównej, zasądza też odsetki za zwłokę oraz koszty procesu (opłatę sądową, zryczałtowane koszty prawnika wierzyciela). Często też dłużnik po przegranym procesie nie śpieszy się z zapłatą kwot wynikających z prawomocnego wyroku sądowego. Konieczne jest więc zatrudnienie komornika, który także pobierze opłaty za prowadzone postępowanie egzekucyjne. Jak więc wierzyciel i dłużnik mogą rozliczyć podatkowo poniesione koszty sądowe i egzekucyjne?

Czy dłużnik, po zapłacie wierzycielowi kosztów procesu, może ten wydatek potraktować jako koszt uzyskania przychodu i dzięki temu obniżyć zobowiązanie podatkowe w podatku dochodowym od osób fizycznych (lub prawnych) ? Co więcej, czy dłużnik może uznać jako koszt uzyskania przychodu fakturę otrzymaną od prawnika za obsługę prawną przegranej sprawy ?

Zgodnie z ogólną zasadą obowiązującą w podatkach dochodowych kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów szczegółowo wymienionych w ustawie (art. 15 ustawy o CIT i art. 22 ustawy o PIT).

Przepisy podatkowe wyłączają z kosztów uzyskania przychodów koszty egzekucyjne związane z niewykonaniem zobowiązań (art. 16 ust. 1 pkt 17 ustawy o CIT oraz art. 23 ust. 1 pkt 14 ustawy o PIT). Czy powyższy przepis dotyczy wyłącznie kosztów związanych z postępowaniem egzekucyjnym prowadzonym przez komornika ? Czy koszty ponoszone przez dłużnika na etapach postępowania poprzedzających postępowanie egzekucyjne prowadzone przez komornika mogą być kosztem uzyskania przychodu dłużnika?

Sytuacja wierzyciela

Po pierwsze, w ustawach o podatku dochodowym nie ma wyłączenia, które nakazywałyby wierzycielowi wyłączyć z kosztów podatkowych wydatki ponoszone w związku z dochodzeniem przez niego należności. Wyżej wspomniany przepis dotyczy wyłącznie kosztów związanych z niewykonaniem zobowiązań. Dotyczy on więc dłużnika a nie wierzyciela.

Po drugie, wydatki ponoszone przez wierzyciela w celu dochodzenia niezapłaconych należności od dłużnika są wydatkami mającymi na celu zachowanie i zabezpieczenie źródła przychodów, a więc wierzyciel może zaliczyć poniesione wynagrodzenie kancelarii prawnej, opłaty sądowe, egzekucyjne, itp., do kosztów uzyskania przychodów. Należy też zaznaczyć, że niezależnie od tego czy wierzycielowi uda się skutecznie wyegzekwować należności od dłużnika poniesione przez niego koszty na obsługę prawną, koszty procesu, koszty egzekucyjne będą dla niego kosztem uzyskania przychodu.

Sytuacja dłużnika

A co z dłużnikiem ? Czy wydatki na obronę przed niesłusznymi twierdzeniami kontrahenta nie będą jego kosztem uzyskania przychodu ?

Uważam, że przepis wyłączający z kosztów uzyskania przychodów dłużnika poniesione przeze niego koszty egzekucyjne należy interpretować ściśle. Kosztami egzekucyjnymi są wyłącznie kwoty dotyczące postępowania egzekucyjnego prowadzonego przez komornika (koszty zastępstwa prawnika w egzekucji, opłata egzekucyjna). Inne kwoty i opłaty egzekwowane przez komornika, ale dotyczące wcześniejszych etapów postępowania (koszty procesu), nie są wyłączone na podstawie wyżej wspomnianego przepisu.

Jeżeli dłużnik poniósł wydatki na obsługę prawną i koszty sądowe broniąc się przed roszczeniami wierzyciela (niezależnie od tego czy te roszczenia są zasadne) to poniesione przez dłużnika na ten cel wydatki, do etapu postępowania egzekucyjnego,  można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów, gdyż niewątpliwie istnieje związek takich wydatków z przychodami dłużnika. Nie ma przy tym znaczenia, czy dłużnik sprawę wygrał, czy też nie, jeśli wystąpiły obiektywne przesłanki do uznania, że miał on podstawy spodziewać się przed sądem wyniku lepszego niż ten wynikający z wykonania wezwania do zapłaty wysłanego przez wierzyciela.

 

 foto dzięki uprzejmości bplanet / freedigitalphotos.net

Uznanie roszczenia przez dłużnika

uznanie roszczenia przez dłużnika

W sprawach o zapłatę najbardziej czasochłonnym elementem postępowania sądowego jest udowodnienie roszczenia wierzyciela. Zgromadzenie dowodów świadczących o tym, że wierzyciel wykonał swoją pracę, a dłużnik ją zaakceptował wymaga przedstawienia wielu dowodów (korespondencji handlowej, zeznań świadków). Dlatego też postępowanie o zapłatę pomiędzy przedsiębiorcami może w sądzie trwać i kilka lat. Aby przyspieszyć postępowanie w sądzie należy uzyskać potwierdzenie dłużnika, iż uznaje on roszczenie wierzyciela. Gdy wierzyciel posiada uznanie roszczenia przez dłużnika sąd ogranicza postępowanie dowodowe do niezbędnego minimum – co znacząco wpływa na przyspieszenie postępowania o zapłatę.

Uznanie przez dłużnika roszczenia wierzyciela może być dokonane w formie umowy pomiędzy dłużnikiem i wierzycielem – o ugodzie sądowej i pozasądowej napisałem we wpisie pt. „Ugoda”. Zawarcie ugody pomiędzy wierzycielem a dłużnikiem jest korzystne dla wierzyciela, gdyż w ugodzie dłużnik oświadcza (oświadczenie woli), iż uznaje dług wobec wierzyciela. Uznaniem długu będzie też przyznanie przez dłużnika w korespondencji z wierzycielem, iż  wie on o istnieniu długu i wyraża wolę jego spłaty (oświadczenie wiedzy). Jednostronne przyznanie dłużnika, iż wie o istnieniu długu w literaturze nazywane jest uznaniem niewłaściwym. Warto wiedzieć, że przy niewłaściwym uznaniu długu nie jest wymagane zachowanie odpowiedniej reprezentacji spółki (np.: łącznego działania dwóch członków zarządu, zgodnie z reprezentacją wynikającą z umowy spółki). Korespondencja handlowa jednego członka zarządu z wierzycielem jest wystarczająca, aby skutecznie uznać dług wobec wierzyciela (zobacz: wyrok Sądu Najwyższego z dnia z 11 sierpnia 2011 r., sygn.. akt I CSK 703/10). Dlatego wszelka korespondencja dłużnika, w której reprezentant dłużnika oświadcza, iż wie o długu ma poważne konsekwencje majątkowe dla dłużnika. Niezależnie od powyższego, uznanie niewłaściwe, jak sama nazwa wskazuje oznacza, że dłużnik ma w trakcie procesu sądowego więcej możliwości, aby takie oświadczenie wiedzy o istnieniu długu zakwestionować.

Dlatego też, patrząc z punktu widzenia wierzyciela, korzystniejszym będzie uznanie długu w formie spisanej pomiędzy wierzycielem a dłużnikiem ugody (sądowej lub pozasądowej), gdyż taka umowa będzie uznaniem właściwym długu i dłużnik będzie miał mniej możliwości w sądzie, aby zawartą ugodę skutecznie zakwestionować.

Uznanie roszczenia przez dłużnika przerywa też bieg przedawnienia, który liczy się na nowo od dnia uznania długu przez dłużnika. O przerwaniu przedawnienia pisałem we wpisie pt. „Przerwanie biegu terminu przedawnienia”. Sens instytucji uznania roszczenia (właściwego oraz niewłaściwego) polega na tym, że dłużnik zapewnia wierzyciela o wykonaniu zobowiązania, w związku z czym wierzyciel nie musi obawiać się upływu przedawnienia roszczenia, gdyż uznanie powoduje przerwanie biegu przedawnienia, na skutek którego przedawnienie zaczyna biec na nowo (zobacz: wyrok Sądu Najwyższego z dnia z 11 sierpnia 2011 r., sygn.. akt I CSK 703/10).

 

foto dzięki uprzejmości Gualberto107 / freedigitalphotos.net